Pewien uczony wygłosił kiedyś odczyt astronomiczny. Opowiadał, jak Ziemia krąży wokół Słońca, a ono z kolei kręci się wokół środka naszej galaktyki. Pod koniec wykładu w jednym z końcowych rzędów podniosła się starsza pani i swoim drżącym, wiekowym głosem rzekła: Wszystko co pan powiedział, to bzdura. Świat jest na prawdę płaski i spoczywa na grzbiecie gigantycznego żółwia". Naukowiec z uśmieszkiem wyższości spytał: "A na czym spoczywa ten żółw?" Starsza pani mała już odpowiedź: "Bardzo pan sprytny młody człowieku, bardzo sprytny, ale jest to żółw na żółwiu i tak do końca!"
Zabawne? Kpisz sobie ze starszej pani i z jej wieży z żółwi? Dlaczego uważasz, że wiesz lepiej?
W historii dociekania praw jakie rządzą naszym wszechświatem bywało już sporo pokrętnych teorii. I wiele z nich było swojego czasu uznawane jako oficjalne teorie naukowe opisujące wszechświat. Starożytni uważali, że Ziemia znajduje się w środku Układu Słonecznego zaś Słońce, Księżyc, gwiazdy i pięć znanych wtedy planet (Merkury, Wenus, Marsz, Jowisz, Saturn) okrążają naszą błękitną planetę. Trzeba było poczekać do 1514 roku kiedy to Mikołaj Kopernik zaczął rozpowszechniać swój model Układu Słonecznego, w którym to Ziemia wraz z innymi planetami okrąża Słońce. Początkowo Kopernik z obawy przed zarzutem herezji nie publikował swoich prac pod własnym nazwiskiem. 1609 rok - Galileusz odkrywa cztery największe księżyce Jowisza. To już był śmiertelny cios dla teorii geocentrycznej (Słońce okrąża Ziemię). Jemu też groziło spalenie na stosie za herezje. Co prawda uniewinniono Galileusza bo wycofał się z głoszenia swoich heliocentrycznych (Ziemia okrąża Słońce) poglądów jednak legenda głosi, że po publicznym wyparciu się swoich poglądów Galileusz mruknął pod nosem "Eppur si muove" co oznacza "a jednak się kręci". Miał oczywiście na myśli "kręcącą" się wokół Słońca Ziemię.
Skąd się brały nowe, coraz to wierniej opisujące działanie naszego świata teorie naukowe? Z głów tych wszystkich mądrali? Też. A skąd znalazły się w ich głowach? Myślę, że po prostu odpowiadali na pytania. Czyje? Swoje. Zadawali pytania. Mimo, że często nawet nie wolno było pomyśleć o nowych ideach ci, którzy zaistnieli w historii świata pytali. I znowu dlaczego?
"Bezmyślnym życiem żyć człowiekowi nie warto" powiedział kiedyś pewien mądrala na "S". I miał rację. Przypłacił za tą rację życiem. Pan S został skazany na banicję za zadawanie pytań, które ujawniały ignorancję ludzi. (Tobie pewnie by zadał pytanie dlaczego pomysł wieży z żółwi wydaje Ci się absurdalny. Jaka byłaby Twoja odpowiedź?). W zarzutach przewijało się też zachęcanie młodych greków do zarzucenia wiary w bogów. Pan S. jednak oznajmił, że wygnanie go z miasta nie zmieni jego sposobu bycia. W związku z tym nakazano mu wypić truciznę.
Czymże jest rozmyślne życie? Chodzi o takie życie, w którym szuka się prawdy. Jesteś CIEKAWY świata. Chcesz rozumieć. Nie akceptujesz pustych idei tylko dlatego, że są popularne czy stanowią tradycję. NIE BOISZ SIĘ ZADAWAĆ PYTAŃ. Często okazuje się, że pytania są ważniejsze od odpowiedzi. Jak powiedział kiedyś inny mądrala pan R. pytania rozwijają pojęcie o tym, co jest możliwe, wzbogacają naszą intelektualną wyobraźnię i zmniejszają dogmatyczną pewność siebie, która nie pozwala umysłowi spekulować. Wiedza jest czymś czego nie można nikomu dać. Jedynym skutecznym sposobem pomocy innej osobie w nauce czegokolwiek jest zadawanie jej pytań, które pomogą jej SAMEJ dojść do prawdy.
Czym jest rozumne życie? Według pana S. człowiek to racjonalne zwierze. Nie chodzi o to, że zawsze jesteśmy istotami racjonalnymi i nigdy nie reagujemy na emocje ani nie działamy pod wpływem instynktu. Chodzi o to, że ludzie mają potencjał rozsądku. Człowiek, który tym rozsądkiem się nie kieruje, prowadzący bezmyślne życie nie wykorzystuje potencjału jaki w nim drzemie. Życie bez rozsądku i CIEKAWOŚCI, bez poszukiwania prawdy nie różni się NICZYM od życia zwierzęcia stojącego niżej na drabinie ewolucji. Nie ciekawi Cię jak powstał świat? Jak działa i jak jest zbudowane ludzkie ciało? Według Darwina nie powinieneś chodzić. Przynajmniej nie na dwóch nogach.
Chcesz istnieć? ROZMYŚLAJ! PYTAJ i szukaj odpowiedzi. Bez tego nie istniejesz. Do takiego samego wniosku przecież doszedł inny mądrala. Słynne "Myślę więc jestem" pana K. Jak do tego doszedł? Zadał PYTANIE: Jak coś może być pomyślane bez kogoś kto o tym nie myśli? Jeżeli nie myślisz to nie istniejesz. Myślenie implikuje istnienie.
A więc CIEKAWOŚĆ, PYTANIE i ROZMYŚLANIE. Dzięki tej trójcy nie śpisz już na kamieniu w jaskini, nie umierasz na byle chorobę, w McDonaldzie delektujesz się frytkami a jeżeli zechcesz spróbować frytek w innym McDonaldzie to wsiadasz w samolot i w ciągu kilku godzin wcinasz frytki w Nowojorskim fastfoodzie.
Pytaj! Zawsze! Nawet jeżeli jesteś pewien, że znasz odpowiedź. Wszystko wymaga wyjaśnień tak długo jak długo można przedstawić inne potencjalne rozwiązania. Dlatego nie pozwól aby prawo, oczekiwania, przypuszczenia, akceptowalność społeczna i pewność siebie powstrzymywały Cię od zadawania pytań. Nauczono nas błędnie wierzyć, iż nasi nauczyciele, szefowie, przywódcy polityczni, religijny czy w końcu rodzice mają rację. "Dzięki temu" przestajemy myśleć. Skoro wątpisz to znaczy, że myślisz. A więc i istniejesz.
Dlatego pytaj!
Zawsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz